piątek, 27 lipca 2012

Lawendowe Pole

Tu chcieliśmy się zatrzymać. Miałam takie marzenie od kilku lat, od kiedy po raz pierwszy trafiłam do Kawkowa na kurs jogi. Tym razem się nie udało, ale może kolejnym razem, jak weźmiemy się za organizację wyjazdu wcześniej. Może uda mi się przyjechać na organizowane przez właścicielkę - Asię- warsztaty alchemiczne (z wyrobu naturalnych kosmetyków). O Lawendowym Polu piszę, bo jest to źródło pyszności, które można pięknie zimą wykorzystać w kuchni, a które trudno dostać, szczególnie w tak dobrej jakości. Asia raczej nie prowadzi sprzedaży wysyłkowej, ale za to jeśli będzie się w pobliżu to można tam zajechać, tak jak my to zrobiliśmy, na spacer. A przy okazji nabyć takie pyszności:












Herbatka lawendowa, zmieszana z dobrej jakości czarną herbatą jest zimą cudownie orzeźwiająca a syrop lawendowy to taki samograj- można nim polewać desery, jogurt, naleśniki, traktować go jako aromatyzator do ciast, sosów albo po prostu dolewać do zimowej herbaty. Wówczas tradycyjnemu naparowi na czarnej herbacie, z miodem, cytryną, plastrami pomarańczy i goździkami nada zupelnie inną, niesamowitą nutę.

Ja uwielbiam lawendę- dlatego w Lawendowym Polu kupuję herbatkę, bo ona jest tam w pełni ekologiczna, ręcznie doglądana od zasadzenia aż do tego uroczego słoiczka. Pachnie też zupelnie inaczej niż ta dostępna w aptekach jako zioło. Natomiast ta apteczna jest bardzo ekonomicznym wyjściem jeśli chce się np zrobić sobie lawendową kąpiel albo dodać susz do kruchych ciasteczek.

Do Lawendowego Pola warto przyjechać nie tylko po te cudowne produkty. Jest też tam po prostu, zwyczajnie, pięknie. Sami zobaczcie:






Na plantacji jest ławka. Na niej odurza człowieka lawendowy zapach nasycacjący powietrze a w uszach monotonnie dzwoni brzęczenie tysięcy owadów, które wypijają z kwitnącej lawendy nektar.









Właścicielka chętnie opowiada o lawendzie i nie tylko. Nas poczęstowała przepyszną kawą z kozim mlekiem i tak przedpołudnie mineło nam na leniwych pogawędkach nad pakowaną właśnie do sakiewek tegoroczną lawendą.  Wogule Kawkowo nie jest zwyczajną wioską. Większość mieszkańców, to ludzie napływowi- tacy którzy wybrali Warmię bo jest dzika, 'niezdeptana'.  Postanowili żyć w ciszy, w towarzystkie natury i ludzi, którzy wybrali podobnie jak oni. Dlatego im dłużej jeździliśmy sobie po Kawkowie tym bardziej śmiały nam się buzie do tego że można pukać od drzwi do drzwi i nie słyszy się miastowego: 'Czego chce? ' tylko ' Wchodźcie, jak miło że nas odwiedzacie, macie ochotę na kawę? ciasto? owsiankę? Drzwi w Kawkowie są otwarte, a ludzie chodzą po swoich obejściach na boso. Nie wszyscy i nie zawsze oczywiście , ale jest tam taki właśnie luz. Ja tam ładuję baterie. Dlatego i Wam polecam.

 http://www.lawendowepole.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz