I znowu babciny ogród dostarczył mi dobra do pilnego zagospodarowania ;) Tym razem pod postacią naręcza świeżej mięty. Mój krzaczek prywatny, w tym roku dopiero posadzony, mizerny jest na razie więc tylko oczy cieszy. Natomiast babcia niepostrzeżenie wychodowała poważny miętowy chaszcz więc postanowiłam go przerobić na sos miętowy. Poszperałam w różnych przepisach i generalnie są dwie szkoły:
1) tradycyjna, gdzie szatkowane liście mięty łączy się z octem winnym oraz odrobiną cukru pudru. Ten rodzaj sosu można przechowywać wiele miesięcy ponieważ konserwuje go ocet.
2) bardziej nowoczesna, gdzie ocet zastępuje sok z cytryny i oliwa z oliwek, do raczej szybszego spożycia.
Postanowiłam zrobić fusion, ponieważ ocet toleruję w potrawach raczej jako nutę a nie jako pełen smak. (Stąd niespecjalnie pałam miłością do wszystkich konserwowych przetworów, może poza ogórkami w sosie musztardowym ;) ). Myślę , że smak wyszedł całkiem ciekawy dlatego orientacyjny przepis na ten sos poniżej.
Na około 3/4 blendera listków mięty (nie wiem jaką miarę przyjąć która mierzyłaby ilość listków mięty, a to określenie wydało mi się najbardziej klarowne) bierzemy:
1) 3 łyżki octu winnego
2) 3 łyżki cukru pudru
3) sok z jednej cytryny
4) oliwę z oliwek ok. 3-4 łyżek.
Blenderujemy wszystko na gładką masę i smakujemy. Efekt powinien być taki, że wyraźnie czuć miętę, która dosyć kremowo rozchodzi się po podniebieniu dzięki oliwie (stąd ok. 4 łyżek tejże), a ocet czuć tylko w postaci szczypnięć na podniebieniu. Ilość octu i cukru pudru trzeba dobrać w taki sposób żeby ten efekt właśnie osiągnąć, bo cukier równoważy kwasokwatość octu, więc kiedy kwaśny i słodki są w równowadze, wówczas najlepiej czuć resztę smaków.
Warto sobie coś takiego zachomikować w lodówce, szczególnie że pora na jagnięcinę już za pasem, a i do innych grilowanych mięs ten sos nada się pięknie.
Można też na jego bazie przygotować dip miętowy do innych zastowań- wówczas wystarczy tylko zmieszać sos bazę z jogurtem śródziemnomorskim, doprawić solą/pieprzem i dip gotowy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz